niedziela, 23 stycznia 2011

Modlitwa

          O Chryste, odwieczna Prawdo, jaką jest nauka Twoja? Jaką otwierasz nam drogę wiodącą do Ojca? Innej drogi nie widzę, jak tylko tę, którą sam wytknąłeś mocą prawdziwej i niezgłębionej miłości Twojej. Ty, Słowo odwieczne, oznaczyłeś ją śladami krwi Twojej — to jest prawdziwa droga. W tym więc tylko jest nasza wina, że kochamy to, czego Ty nienawidziłeś, że nienawidzimy to, co Ty kochałeś. Wyznaję, o Boże wieczny, że zawsze kochałam to, czego Ty nienawidziłeś, a nienawidziłam tego, co Ty kochasz. Lecz dzisiaj wołam do miłosierdzia Twojego, abyś mi udzielił łaski, bym szła za Twoją prawdą sercem czystym.
   Ci, którzy idą tą drogą, są dziećmi prawdy, bo idą za prawdą, i przechodzą przez bramę prawdy, i znajdują się zjednoczeni w Tobie, Ojcze przedwieczny, z Tym, który jest drogą i bramą, Synem Twoim, Prawdą wieczną, oceanem pokoju .
św. Katarzyna ze Sieny.

piątek, 21 stycznia 2011

Piura, 21.01.2011

     Tyle się dzieje.. zaczęły się tak słynne Vacaciones Utiles. Przyjechali nowi bracia. Inni wyjechali na wakacje. W końcu powiew młodości we wspólnocie. Jest ich czterech. Hno Hector- flacitto, Hno Pedro-bebe, Hno. Daniel-carino i Carlos-gorditto. Każdy tak inny i to jest piękne. Choć czasem vagos (leniwi), mają w sobie tego ducha salezjańskiego. Moje marzenie się spełniło, w końcu jest ktoś kto przyciąga tu młodych chłopaków, kto potrafi z nimi znaleźć wspólny język. I niektórzy z nich, dwóch na pewno, zamiast kraść na ulicach przychodzą i grają w piłkę, na gitarze.. modlą się (oratorium popołudniowe Sol Bosco).
      Vacaciones Utiles. Trochę statystyki. Mamy obecnie około 640 dzieciaków, w tym 200 z secundarii, 440 primarii, czterdziestu ludzi do pomocy zaczynając od profesorów matematyki, języka, tańca, księgowości, piłki nożnej, kończąc na sekretarce. Nieoficjalnie zostałam jefe tego przedsięwzięcia jak mówi hno. Hector trochę ironicznie. Koordynuję całe dzieło, prowadzę zebrania dla profesorów. I chyba to lubię, choć odpowiedzialność duża. Jestem dumna z ekipy moich profesorów, są teraz równie ważni dla mnie jak wcześniej dzieci z moich klas. Takie troszkę starsze dzieci J
    Sama uczę też w secundarii, 2 klasie. Dwie godziny matematyki, które przygotowuję często o 6 rano. Sprawia mi to przyjemność w zasadzie i daje satysfakcję. Następnie warsztat z angielskiego. Tu mam malutką grupę dzieciaków z secundarii, w tym z najwyższych latach. I właśnie te dzieciaki bardziej mogę poznać. Poznawanie młodych ludzi, odkrywanie siebie nawzajem jest tą największą satysfakcją. Praca z drugim człowiekiem, której tak się chciałam nauczyć, której to wiedzy mi nie przekazano na moich 6letnich studiach medycznych. Teraz to robię w całej okazałości. W młodych ludziach drzemie taki potencjał. Młodość jest wiekiem nadziei. I ta nasza odpowiedzialność ludzi już dojrzałych, by im tej nadziei nie odebrać. By dzielić z nimi swą wiedzę, by dać im część swej radości. By im pokazać Boga w całej jego wielkiej miłości. To ostatnie szczególnie trudne. Są młodzi, zbuntowani, część z nich przynależy do tutejszych Ewangelistów, którzy stanowią w Peru pogranicze sekt. Dziś hno. Daniel mówił na katechezie o wolności. Tak młodość
 jest wielkim wichrem wolności. Nie wiedząc jeszcze ile płaci się za pewne decyzje, człowiek jest niesiony przez wichry. I albo Cię niosą do wiary, nadziei, miłości albo w ta nicość, która jest po drugiej stronie..
    Dostaliśmy wczoraj różańce od księdza Piotra, każdy z nas (wolontariuszek i braci), byśmy modlili się za nasze dzieci. Pomóżcie gdy mi braknie sił...